Film delikatny, nietuzinkowy taki francuski. Urzeka.
Napisy angielskie są ogólnodostępne.
Klimatem przypomina troszkę teatr.
Niestety jak bardzo lubię kino francuskie tak ten tytuł zupełnie mi nie podszedł. Aż szkoda dobrych aktorów na tak marny scenariusz. Przedstawienie walki z chorobą nowotworową w formie czarnej komedii mnie zniesmaczyło, zupełnie nie wiem co miało oznaczać zakończenie - tych schorzeń w realu niestety oszukać się nie da. Spory niesmak wzbudziła we mnie również dodana ni zgruchy ni z pietruchy scena erotyczna (o ile to w ogóle może kojarzyć się z erotyką) pomiędzy wysuszonym starym babskiem a nieletnim synem głównego bohatera. Niestety film ani razu mnie nie rozśmieszył, ani tym bardziej nie wzruszył, za to straszliwie wymęczył - słowem strata czasu.
Nie oglądałem filmu,ale już z samego opisu wnioskuję że film jest "chory",bo jak można robić komedię z tak poważnej rzeczy jak choroba???
film, niestety film - sorrki - robienia se jaj ze śmiertelnej choroby nie kupuję, bo śmiertetlnie chorych ludzi widzę na co dzień w pracy...